niedziela, 6 lipca 2014

OFE? Nie dziękuję.





Podjąłem pierwszy raz zatrudnienie na podstawie umowy o pracę. Co za tym idzie, wreszcie dotknę tego złego i okropnego ZUS-u. :) Powinienem także podjąć decyzję czy będę także w OFE. No cóż, nie obchodzi mnie to. Bo i tak maszyna ruszyła, że OFE docelowo nie będzie. Z resztą czy warto, o OFE walczyć? Poruszmy dwie kwestie.
  1. OFE to moje pieniądze?
No cóż przez lata nam mówiono, że to nasze pieniądze. Tak naprawdę to podatek płacony na banki i inne instytucje finansowe (zwany by brzmiało milej składką), co potwierdził już Sąd Najwyższy w 2008r. i nic nie zanosi się na to by Trybunał Konstytucyjny miał takie podejście zmienić. Bowiem np. wyrok ws. podwyższenia wieku emerytalnego pokazuje, iz w sytuacji zagrożenia budżetu państwa przez głupotę rządzących, a operacja z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi walce z tym zagrożeniem służy, Trybunał stanie po stronie rządu.
Z resztą mówienie o tym, że to nasze pieniądze to bajeczka. Skąd to przekonanie. Zwolennicy OFE podkreślają możliwość dziedziczenia, (co notabene zostaje nadal w ramach ZUS na tzw. subkoncie). Tymczasem jeden z twórców OFE pan prof. Marek Góra, będący dziś w jednej z rad nadzorczych OFE uważał w trakcie prac nad OFE, iż dziedziczenie środków zabija reformę. Czyli jak widać podkreślanie, że to nasza kasa służy walce o nasza kasę.  

  1. Czy  emerytura z OFE byłaby lepsza niż z ZUS?
Wydaje się, że nie. Trzeba przyjąć dwa warianty sytuacji. Gdy OFE stosują wariant bezpieczny, gdzie połowa środków przed decyzją rządu to obligacje Skarbu Państwa. A trzeba zauważyć, że część obligacji nie byłaby potrzebna, gdyby nie wysyłanie kasy do OFE. Po to ta reforma rządu. W wariancie agresywnym OFE wkładają kasę w akcje i obligacje firm, którą nie końca muszą gwarantować zyski. Z resztą jeśli nie daj Bóg tuż przez rozpoczęciem wypłaty środków w ramach emerytury (a wcześniej przelania ich do ZUS) nastąpi kryzys, który spowoduje drastyczny spadek wartości no to cóż emerytura będzie znacznie mniejsza. Z tego, co wiem OFE nie mają postawionych bezpieczników, obowiązku zabezpieczenia zysku, zagwarantowania go. Wolna amerykanka.
ZUS oczywiście idealny nie jest. Ba też jest rozwiązaniem fatalnym. Ale cóż w sytuacji kryzysu państwo ma środki by jakoś ochronić wypłatę środków (podwyżka podatków, zaciągnięcie nowych obligacji etc.). A w najgorszym razie skończyłoby się na wypłacie minimalnego zasiłku tak jak to jest w Gruzji po upadku Związku Sowieckiego, gdzie kasę na emerytury przejęła Rosja. No cóż to głodowa emerytura. Ale lepsza taka niż żadna.

Najlepiej unikać ZUS poprzez samodzielne oszczędzanie. Ale jak oszczędzać, z czego to już tematy na inne notki.
 Być może c.d.tematu OFE nastąpi. :)

2 komentarze: