wtorek, 18 października 2011

Paradoks Palikota


Z pewnością dużo osób wiązało z Ruchem Palikota pewne obawy, co do naruszenia dotychczasowej pozycji Kościoła Katolickiego. Takie miałem i ja. Dziś już takich nie mam. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na histerię pani Nowickiej w Polsat News, chociażby. Mają swoje 5 minut i konsekwentnie niszczą swój wizerunek.

Począwszy od sprawy z Krzyżem, która zapowiada się na gigantyczną klapę. Potwierdza to sondaż (tak, tak wiem, że sondaże kłamią, ale ten jest wyjątkowo ciekawy) dla Gazety Wyborczej, w którym miażdżąca większość (ok. 70%) chce Krzyża w Sejmie. Zwróćcie szczególnie uwagę, gdzie to zostało opublikowane.
Co z tego wynika? Ano to, że wcale antyklerykałowie, nie urośli w siłę, ani przez chwilę. Zwyciężyła po prostu naiwna wiara w nowość młodych i elektoratu Samoobrony. Nic więcej. 

Może się wydaje się zaskakujące to co napiszę, ale zyskuje na tym… PiS. Dlatego, że to PiS prezentowany był na oszołomów totalnych, co chcą rewolty robić. A teraz tę łatkę przejmuje Palikot. 

Można przyjąć założenie, że Palikot pod osłoną nocy zdejmie krzyż. Tylko czy taki cynik jak on odważy się na nurkowanie w dół w sondażach. Wątpliwe, także bądźmy spokojni i nie dajmy się sprowokować.

poniedziałek, 17 października 2011

Co zrobi Ziobro?

W ostatnim czasie w związku z nudą zafundowaną przez Donalda i spółkę(a właściwie "spółdzielnię") media zajmowały się Januszem Palikotem, a teraz szukają podziałów w PiS. Po co? Czy ktoś jeszcze pamięta, co było za czasów odejścia JKR? Temat na 2 tyg. To jest temat zastępczy. Tylko mam pewną wątpliwość co do Zbigniewa Ziobry.

Niewątpliwe jest to, że ma ambicje. Pytanie czy wytrzyma wewnętrzne "parcie" na szkło? Czy może będzie w gorącej wodzie kąpany? Przypuszczam, że poczeka. Bo jeśli wybrał by to drugie to co go czeka? Polityczna śmierć i nic więcej. I na pewno on zdaje sobie z tego sprawę. Dystans między Warszawą a Brukselą robi swoje.

I z tego wniosek dla szeroko rozumianego obozu patriotycznego powinien być jasny. Nie stać nas na podziały. Trzeba nam pracy u podstaw. Zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre działania Jarosława Kaczyńskiego nie zmierzają w dobrą stronę. Przypominają politykę PC z lat 90., gdzie problemem była niby zbyt duża liczba członków, czyli partia wymykała się spod kontroli. Prezes PiS musi zdawać sobie sprawę, że PiS musi stać się szerokim ruchem społecznym. Tak zwyciężył Fidesz, tak musimy i my.

niedziela, 16 października 2011

"Obiektywizm" czyli naiwność

Żyjemy w świecie pełnym różnego rodzaju interesów, walk stronnictw etc. W którym co najwyżej obiektywne przedstawienie rzeczywistości stanowi kwiatek do kożucha propagandy, mające na celu uwiarygodnienie. Należałoby postawić pytanie, czy rzeczywiście to takie złe?

Hasło "Politycznej poprawności" wyrosło z przekonania o "obiektywizmie" mediów. Należy postawić jasno dziennikarz ma swoje poglądy i je jawnie powinien przedstawiać. W przeciwnym razie mamy do czynienia z zakładaniem maski, która powoduje tylko i wyłącznie oszukiwanie opinii publicznej. W wyniku tego pan Tomasz Lis był brany do niedawna, za wzór dziennikarstwa, co delikatnie rzecz ujmując mijało się mocno z rzeczywistym obrazem. Z takiej "politycznej poprawności" wyrasta tylko większe zakłamanie.

Trzeba pogodzić się z tym, że miejsca na obiektywne medium po prostu nie ma. Przy wolnorynkowej gospodarce, media spełniają to czego chcą konsumenci. A ci chcą przytakiwania ich poglądom. I przy atakom na wrogą stronę ujawnia się prawda. Jest efektem ubocznym.  Nie bądźmy naiwni.